"Klub artystyczny? Co ja w ogóle tutaj robię?"
Może to bardziej kwestia tego, że chciał się rozejrzeć, co znajduje się w środku pomieszczenia klubowego. Czuł też potrzebę poszkicowania, którą teoretycznie mógł zrealizować w swoim pokoju, jednak... przejście się z budynku internatu do budynku szkolnego pozwalało mu się przewietrzyć i zebrać myśli przed tworzeniem.
Gdy otworzył drzwi od sali, na moment stanął, ogarniając wszystko wzrokiem. Sztalugi, palety do farb, tablety przy komputerach... tego nie było w jego starej szkole. Odczuwał pewnego rodzaju podziw dla osób zarządzających tą szkołą, że udało im się tak dobrze wyposażyć placówkę, tylko...
"Jaki jest prawdziwy sens istnienia tej szkoły?"
Goyoumatsu zadawał sobie to pytanie, odkąd popołudniu nadział się na ludzkiego chłopaka, który nie tylko pozbawił go dania instant w kubku, ale też w pewien sposób zmusił do zjedzenia domowego curry. Lisowi nie odpowiadało to zbytnio, ale dzięki temu dowiedział się więcej o swojej klasie. Zastanawiało go również... jak dużo ludzi było w klasie 2-2, nie licząc poznanego Satou? I czy wszyscy byli tak samo szurnięci jak on?
Westchnął z rezygnacją, po czym ruszył wgłąb w sali, zatrzymując się w tej części, która była przeznaczona do rysunków ołówkiem i innymi pokrewnymi medium. Wiedział już na pewno, czym chce dzisiaj tworzyć... ale co powinien stworzyć? W głowie miał kompletną pustkę, gdy kładł przed sobą kartkę papieru oraz ołówki o różnych twardościach.