Wszedłem do kolejnego pomieszczenia na tym dziwnym piętrze. Tym razem... Dostałem się na jakieś okolice nadmorskie. - W sumie nigdy w życiu nie byłem na plaży. - Pomyślałem. Spojrzałem na wodę. Czy była prawdziwa? Chciałem to sprawdzić, więc dotknąłem tafli jedną łapą. - Prawdziwa... - powiedziałem do siebie. Rozejrzałem się. Ocean był aż po horyzont. Czy mógł być jakiś kres? Niedaleko były łodzie, ale nie chciałem tego sprawdzać. Nie miałem wystarczająco odwagi, by tak sam wypłynąć okropnie daleko. Lepiej było moim zdaniem zostać na razie na brzegu.