Sayamino School For Monsters And Humans
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sayamino School For Monsters And Humans

Szkoła średnia dla potworów i ludzi, której założycielem jest pan Sayamino Haru.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Mieszkanie numer 303

Go down 
AutorWiadomość
Emanuela

Emanuela


Liczba postów : 9
Join date : 15/01/2017

Mieszkanie numer 303 Empty
PisanieTemat: Mieszkanie numer 303   Mieszkanie numer 303 EmptyNie Sty 22, 2017 6:06 pm

M I E S Z K A N I E 3 0 3
Ciemne mieszkanie o zgniłozielonych ścianach, ciemnobrązowych drewnianych panelach i starym skórzanym fotelu w przedpokoju nie grzeszy wielkością - ma może z czterdzieści metrów, składa się z salonu, który służy za sypialnię, łazienki i kuchni. Całe utrzymane jest w staroangielskim klimacie, na tyle, na ile pozwalają tokijskie warunki i infrastruktura - wypełnione starymi meblami, antycznymi wręcz, obwieszone wieloma różnymi obrazami, z których sporą część najprawdopodobniej trzeba uznać za przerażające, albo przynajmniej niepokojące. Wielkie okna są jedynym źródłem światła w ciągu dnia, zaś w nocy, gdy nie są czytane książki, drogę przez przerażający przedpokój o skrzypiącej podłodze oświetlają czerwone lampki choinkowe, którymi oplecione są wszystkie możliwe zakątki mieszkania. Ciemno tam, klimatycznie i trochę strasznie.
Powrót do góry Go down
Emanuela

Emanuela


Liczba postów : 9
Join date : 15/01/2017

Mieszkanie numer 303 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie numer 303   Mieszkanie numer 303 EmptyPon Sty 23, 2017 12:27 am

Koszmary, smoła i robaki. Wyłazi jej z ust co noc, wypluwała ich delikatne skrzydełka jeszcze rano, przepłukując usta tanią lurą, imitacją kawy. Jej sny zaczynały robić się zbyt realne, właśnie w tym był problem. Wolała już nie śnić o niczym, jak kiedyś, zanim ten dramat się zaczął, zanim wspomnienia podtapiania nie zaczęły jej nawiedzać. Czasem ma wrażenie, że coś ciągnie ją w dół, w wodę i muł, na który w końcu opada, a oczy wychodzą jej z orbit.
Budzi się z krzykiem, jak co ranek, od dobrego już miesiąca. Jej oczy są bardziej przekrwione i podkrążone niż zwykle, skóra kompletnie straciła kolor. Jej sen niewiele ma wspólnego z odpoczynkiem, to bardziej histeryczne rzucanie się po łóżku, przepocone czoło i trzęsące się nogi. Miała dość, oczywiście, bo senne koszmary zaczynały zaczepiać o jej świadome życie, smoła zaczynała spływać po całym jej ciele, tylko czekać, aż ktoś to podpali. Próbowała już wszystkiego, hipnozy, tabletek, narkotyków, alkoholu - nic nie pomagało jej w zmianie scenariusza swojego codziennego snu, który, mimo tego, że znała go już na pamięć, za każdym razem napawał ją identycznym przerażeniem.

Najpierw w wodę, wpadnij dziecko
potem w smołę, uduś się, maleńka
spłoń na stosie, wiedźmo wielka
zakopcie ją w błocie, powiadam wam
a robaki rozrzucę już sam
zjedzą ją żywcem, wlezą pod miękka tkankę
a ona obudzi się rano i zapatrzy w szklankę
na wpół pełną, czy pustą?

Ostatnią możliwością, jakiej to pałała się złapać, była pomoc siły wyższej - przynajmniej wyższej niż ona, bardziej władczej. Nie miała niby pewności, czy coś takiego istnieje, jak to w ogóle działa, czy w ogóle JESZCZE działa, bo może sięgnie po jakąś starodawną metodę, bo książka, którą zamierzała się inspirować, wyglądała na bardziej niż starszą. XIX wieczną.
Księga zakładała, by pomóc sobie w czymś, na co sami nie mamy już wpływu, Emanuela powinna wezwać demona. Tak, dokładnie, d e m o n a. Brzmi nawet zabawnie, ale naprawdę zamierzała spróbować.
Po pierwsze, musiała zdobyć coś, co technicznie miała ofiarować - kobiety zabijać nie chciała, bo choć było to sugerowane, to narażanie się na wyjątkowo bliskie spotkanie z policją sprawiało, że to przestawało mijać się z celem. Złapała więc sobie kota - ładnego, czarnego i poderżnęła mu gardło. Niezbyt profesjonalnie, prawda, ale skąd ona ma wiedzieć jak podrzyna się gardła? I to do tego kotom. Wrzuciła go potem do siatki z seven eleven, a do wieczora trzymała w lodówce, szybko zaczynają dawać się we znaki.
Zdobyła jeszcze kredę, zestaw 12 zapachowych świeczek, zapaliczkę z gołą panią i po powrocie do domu wzięła się do roboty.
Odrzuciła wielki, zakurzony dywan na bok, odsłaniając wielki kawałek starej podłogi. Zarysowała na niej krąg, kątem oka zerkając na ten w księdze, coby się nie pomylić. Ustawiła świeczki (truskawkowe!!), podpaliła je i poszła po kota. Ułożyła jego wątłe ciało w samym środku i złapała za swój ukochany scyzoryk. Krew z dziewicy w zamian za całą dziewicę... powinno zadziałać, prawda?
W inkantacje już się nie bawiła, no bo bez przesady, nie udajemy strasznego szamana, tylko próbujemy sobie pomóc. Nacięła środek dłoni, pozwalając krwi spłynąć na kota i podłogę. I czekała - no bo coś powinno się stać, no nie?
Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie numer 303
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pokój numer 15 ( tak, to ten którego a numer w tabliczce wciąż się pali )

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Sayamino School For Monsters And Humans :: Miasto :: Osiedle-
Skocz do: