Sayamino School For Monsters And Humans
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sayamino School For Monsters And Humans

Szkoła średnia dla potworów i ludzi, której założycielem jest pan Sayamino Haru.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 z g n i l i z n a

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Emanuela

Emanuela


Liczba postów : 9
Join date : 15/01/2017

z g n i l i z n a Empty
PisanieTemat: z g n i l i z n a   z g n i l i z n a EmptyPon Sty 16, 2017 1:27 am

Emanuela Tenenbaum | 19 | Sayamino | 3-2 | Niemcy

T o p i e l i c a - "W wierzeniach słowiańskich złowrogi demon zamieszkujący zbiorniki wodne, uznawana za partnerkę topielca. Topielica była duszą młodej dziewczyny, która utopiła się z rozpaczy lub ze zgryzoty, bądź została celowo przez kogoś utopiona."

M o c e
Topielice to mordercy, które topiły kąpiących się lub przechodzące przez wodę zwierzęta. W nowiu wychodziły na brzeg, by wabić ludzi i grać z nimi w zagadki, a tych, którzy próbowali je oszukać, również mordowały. Wciągały pod wodę i tam trzymały, więc potrafią oddychać pod wodą i kuszą tych, którzy zbliżali się do brzegu swoim tańcem.

z g n i l i z n a Lwc7t3h

m o c n e  s t r o n y

świetna pamięć do liczb i nazw - Wnętrze jej głowy przypomina wielki, stary pałac, pełen książek z miliardami nieprzydatnych informacji, wypełniony albumami, książkami o okultyzmach, czarnej magii, robakach i poradnik "Jak zakończyć swój żywot na 100 sposobów", a to wszystko przeplatane jest książkami o śmierci, rozkładzie ciał i przeprowadzaniu sekcji zwłok.

Umiejętność szybkiego łączenia faktów - To, że jej głowa wypełniona jest masą różnych dziwnych informacji nie oznacza, że nie potrafi tych informacji szybko odnaleźć. Zazwyczaj działa to na zasadzie skojarzenia i łączenia, gdzie krok po kroku, książka po książce, potrafi przejść od Hitlera po Golden Gate w San Francisco.

Świetnie pływa - to raczej oczywiste, ze względu na jej rasę.

s ł a b e  s t r o n y

nieumiejętność wyrażania uczuć - może być to równie dobrze ich niedobór, ale w tej kwestii jest podobna do osób z zespołem Aspergera. Jeśli jest niepewna co do tego, co czuję, bądź po prostu tego nie rozumie, z miłości może kogoś skrzywdzić, bo nie będzie wiedziała, co robić.

brak możności panowania nad gniewem - Pod wpływem złości potrafi narozrabiać i bardzo trudno się jej uspokoić, a co najgorsze, bardzo łatwo ją zdenerwować.
poważne uczulenie na orzechy - nawet jeden mógłby ją zabić. Tak, podpowiadam wam, jak jej pomóc.

nie branie pod uwagę konsekwencji - Tak na dobrą sprawę, ona kompletnie olewa fakt, że jeśli coś, na przykład pójdzie źle i jeszcze gorzej się zakończy, to ona będzie musiała za to odpowiedzieć. I ma na to dobry powód - owa odpowiedzialność od zawsze była w jej głębokim poważaniu.


o s o b o w o ś ć
Trudno określić charakter osoby chwiejnie emocjonalnej, gdyż ten cały czas się przeistacza, zmienia, jak szkiełka w kalejdoskopie, przybiera nowe kształty, zmienia kolory i po chwili wraca, robi kółko i od nowa. Jej charakter, czy też jego "stany" zawsze są przejściowe i lubią się zmieniać niezależnie od otoczenia, czy sytuacji. Czasem potrafi być najbardziej wspaniałym człowiekiem na świecie, innym razem zachowuje się jak ostatnia szmata, wredna i cyniczna, nie potrafiąca zrozumieć własnego wnętrza. Żaden stan nie jest intencjonalny, rzadko kiedy też daje się zrozumieć, bądź jest sensowny. Jednak, nie wszystko ma sens i nie wszystko musi go mieć, przynajmniej ona tak zakłada. Uważa, ze nie wszystko da się zrozumieć bądź zmienić, niektóre rzeczy po prostu istnieją i są takie, jakie są, że nie powinno się ich nadmiernie wyginać czy przycinać. Jedną z takich rzeczy jest jej osoba i charakter, nie zmienia go na siłę i nie robi też nic wbrew sobie. Gdyby chciała, jej problemy z wyrażaniem emocji najpewniej dawno by już nie istniały, zmusiłaby się do bycia "normalniejszą", bardziej przystępną osobą, która potrafi się komunikować i kłamać, by nie zrobić komuś przykrości. Ale, tu pojawia się jedno bardzo ważne pytanie - po co? Umie kłamać, i to całkiem nieźle, ale nie lubi tego robić dla kogoś. Może tylko i wyłącznie dla własnego dobra, i choć niektórzy mogliby to nazwać czystym egoizmem, to i tak ona jest tutaj na plusie, wiec niewiele sobie z tego robi.

Nienawidzi ingerowania w jej sprawy i zmuszania go do robienia czegokolwiek. Nie przeprasza, jeśli faktycznie nie czuje się winna. Preferuje zgodność ze swoim wnętrzem, nawet jeśli jej wnętrze wybierze coś, co społeczeństwo może uznać za niemoralne, za brak dobrych manier czy za cokolwiek niepoprawnego.
Co do moralności – nie posiada jako takich zasad, których się trzyma. Uważa, że dana rzecz zależy od kontekstu i dopiero wtedy można stwierdzić, czy była poprawna, bądź nie, jeśli już w ogóle musi się określać. Nie przepada za uznawaniem czegoś za stricte „złe" bądź "dobre”. Dla niego nie ma czegoś takiego, jak biel, czy czerń, są po prostu jaśniejsze odcienie szarości, bądź te ciemniejsze, bardziej nasycone.
Gdyby na nią spojrzeć tak z boku, dawałaby wrażenie wrednej, cynicznej i naprawdę niemiłej - i, fakt faktem, jest to prawda. W tym wypadku ocenianie po pozorach nie jest gafą, a czystą wskazówką, że dla własnego dobra lepiej jest jej unikać. Wszystkie te momenty, w których daje wrażenie sympatycznej czy przejętej to czysta obłuda, fałsz i oszustwo z jej strony. Nie da się od niej wymagać chociażby krzty przejęcia, gdy jest się dla niej praktycznie obcym. Oczywiście, ma pewne ludzkie odruchy, ale stara się je maskować i kryć - wtedy daje wrażenie silniejszej. I może jest to trochę efekt placebo, ale naprawdę tak się wtedy czuje.

a p a r y c j a
Pierwsze, co naprawdę warto zaznaczyć, to fakt, że mierzy ponad 185 centymetrów. To naprawdę dużo, zważywszy na fakt, że większość osób w jej rodzinie jest dość niska i, no cóż, JEST KOBIETĄ, a te rzadko kiedy wbijają aż tak wysoko w powietrze. Co za tym idzie, jest niezmiernie szczupła i cała ogólnie daje wrażenie wyciągniętej, jak na tym stole, na którym torturowano kiedyś niewiernych. Jej twarz jest podłużna, kości policzkowe wysoko osadzone, nos wąski i zadarty na końcu, usta pełne i tak na dobrą sprawę całkiem kształtne. Zewnętrzne kąciki jej oczu zjeżdżają delikatnie w dół, co gryzie się z jej brwiami, które wyglądają na wiecznie zdenerwowane. Trudno więc jest stwierdzić, patrząc na jedno i drugie, jak w danym momencie się czuje. Jej oczy, skoro już o nich mowa, mają niezwykle nudny, zgniłozielony kolor, idealnie współgrający z oliwkowym odcieniem jej cery. Ta, na dodatek, obsypana jest stosem piegów, większych i mniejszych. I ma je nie tylko na twarzy, ma je też na przedramionach, plecach i, co dziwne, biodrach. A, no i włosy - gęste, mocne i ciemnobrązowe, a do tego sięgają jej do lędźwi. Dba o nie jak o własne dzieci i uważa je za swój największy atut.

M u n d u r e k

Długość spódnicy: za kolana
Koszula: rękaw 3/4
Długość skarpetek: Rajstopy
Dodatki: Czarny sweter do kolan

h i s t o r i a i r o d z i n a

Jej rodzina nie jest zbyt wielka, bo tak na dobrą sprawę liczy sobie może z 11 osób, z czego trzy z nich niedługo zapewne tę liczbę zmniejszą, więc nie ma tu zbyt wiele do opisywania. Poza jej matką, Adelą i "ojcem", Adelbertem, najważniejszą dla niej osobą w jej rodzinie jest Brigid. Brigid Tennenbaum, żydówka, prababcia Emanueli. Pracowała w obozach, pomagając i ratując dzieci, swoje pochodzenie ukrywając dla dobra własnego i swojej rodziny. Była niezwykle bystra - do tego stopnia, że w wieku 16 lat stała się główną pomocnicą najważniejszego lekarza w całym jej oddziale. Ten, potajemnie przeprowadzał eksperymenty na pojmanych, a Brigid, zaślepiona uwielbieniem i jego geniuszem, przez bardzo długi czas mu pomagała, kompletnie zapominając o ratowaniu bezbronnych dzieci, które były głównym powodem, dla którego się tam znalazła. Owocem ich znajomości, i romansu, była babcia Emanueli, która kompletnie zmieniła sposób, w który to Brigid patrzyła na, well, jej ojca. Kompletnie nie przejmował się dzieckiem, pochłonięty pracą przestał również zwracać uwagę na Brigid. Skończyło się tym, że uciekła z córką, zabierając ze sobą jeszcze trójkę innych niemowląt, które tak na dobrą sprawę nie miałyby tam szans na przetrwanie. Było to chwilę po wojnie, więc cudem było, że uniknęła odpowiedzialności za swoje czyny - uznano jednak, że była gdy zaczynała, była zbyt młoda na sprzeciw i nie mogła nic zrobić. Skończyła więc jako samotna matka czwórki dzieci, świetnie sobie przy tym radząc. Z opowieści matki Em wynikało, że była bardzo kochającą i dobrą opiekunką, najprawdopodobniej chcąc zadośćuczynić za swoje grzechy. Opowieści o niej i jej niedocenionym geniuszu od zawsze były częścią rodzinnego domu EM, więc, nawet jeśli średnio ją pamięta, jest jej autorytetem, który pomaga jej dążyć do celu. Em narodziła się niedługo przed jej śmiercią, jednak do tej pory trzyma uszytego przez nią królika, którego dostała na swoje pierwsze urodziny. I tutaj, dzieci drogie, kończy się przeszłość i pora na opowiedzenie o teraźniejszości.
Mieszkając w Niemczech, często jeździła nad polskie mazurskie jeziora, gdyż stamtąd wywodziła się część jej rodziny. Od zawsze uwielbiała wodę, więc to było wręcz wymarzone dla niej miejsce.
Mając 15 lat, pojechała tam z mamą i z babcią, na dwutygodniowy wyjazd. Nie raz wymykała się z domu w nocy, by zajrzeć do miejskiej dyskoteki - powiedzmy sobie, była młoda, lubiła się bawić. Poznała tam Emanuela - zbieg okoliczności, przypadek czy nie, polubili się, idealny przykład wakacyjnego romansu. Jedyna rzecz, o której Emanuela nie wiedziała, był fakt, że jej nowy kolega był topielcem. Tego feralnego dnia, kiedy to całe jej życie wywróciło się do góry nogami, zabrał ją na pobliskie jezioro, których to w okolicy była cała masa. Pocałunki, trochę alkoholu i śmiechów, a po chwili byli już w wodzie, nadzy, przy świetle księżyca. Wciągnął ją pod wodę, gdy ta obejmowała go za szyję. To było ostatnie, co pamięta, poza szarpaniną i wodą, która wypełniła jej płuca. Rano znaleziono ją na brzegu, przypominającą trupa, z sinymi ustami i szarą cerą, a oczy jej były puste i niewiele wyrażające. Emanuela nie chciała widzieć, bo wiedziała, że to jego wina, jednak dzień przed wyjazdem dostała od niego list, że mógł ją zabić lub sprawić, by żyła jak on, zmuszona czymś wyższym do podtapiania i mordowania różnych osób.
Później matka wysłała ją tutaj, zdając sobie sprawę z tego, że to jedyne miejsce, w którym raptem trzyletni demon da sobie radę.

f u n d u s z e
moneyh

K l u b y
Klub taneczny
Klub pływacki

n i e w a ż n e
- Uwielbia żuki i chrabąszcze.
- Jej ulubionym przedmiotem (gdyż jego nauka przychodzi jej najłatwiej) jest biologia i chemia, na drugim miejscu.
- Interesuje się śmiercią, pod względem naukowym i kulturowym. Nie ma zamiaru próbować.
- To samo z okultyzmem.
- Jej ulubionym okresem w historii był koniec XIX wieku.
- Kocha czytać o demonach, diabłach i piekle.
- A tak na dobrą sprawę nie wyznaje żadnej religii.
Powrót do góry Go down
Syuona
Admin Główny
Syuona


Liczba postów : 219
Join date : 05/11/2016
Age : 26
Skąd : Hamburg, Niemcy

z g n i l i z n a Empty
PisanieTemat: Re: z g n i l i z n a   z g n i l i z n a EmptyPon Sty 16, 2017 2:52 pm

AKCEPTACJA KARTY POSTACI

Nie morduj jednak nikogo, chyba, że jakoś fabularnie i za jego zgodą :>
Powrót do góry Go down
https://sayamino-school.forumieren.com
 
z g n i l i z n a
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Sayamino School For Monsters And Humans :: Kartoteka :: Karty Postaci-
Skocz do: